Przeładowanie informacjami, czyli o bibliotece elektronicznej
Pamiętam, że na studiach układałam książki obok łóżka w piękne, wielkie wieże (miałyśmy mało półek i dużo podłogi). Kiedyś próbowałam wyciagnąć coś z dolnej części stosu bez rozmontowywania całej konstrukcji. Wszystko się posypało, a Kafka uderzył mnie w głowę. To jedna z tych sytuacji, które pokazują nam, że mamy więcej książek niż jesteśmy w stanie ogarnąć. Teraz staram się na bieżąco kontrolować liczbę tomów w mieszkaniu, oddając te, do których nie będe już wracać, a które nie mają żadnej sentymentalnej wartości. Zasada jest prosta: patrzę na książkę i zadaję sobie pytanie, czy gdybym jej nie miała, to chciałabym ją kupić. […]