Od kwiatów do helvetiki
Kiedy babcia podarowała mi małą jukkę, postanowiłam zabrać z domu rodzinnego książkę, której nigdy nie otwierałam, choć stała na półce od niepamiętnych czasów (czyli od początku lat dziewięćdziesiątych). Mieszkamy wśród kwiatów miało mnie jedynie nauczyć, jak nie zabić babcinej jukki i kupionego niedawno koleusa. Okazało się jednak, że może mnie też nauczyć sporo o typografii. Na początku zupełnie nie zwróciłam uwagi na skład. Dopiero po kilku szybko przeczytanych rozdziałach dotarło do mnie: to się czyta nadzwyczaj dobrze. Zaskakująco dobrze, biorąc pod uwagę, że całość złożona jest helvetiką, a niektóre strony w całości drukowane są […]